Pozdrowienia z St. Petersburga

     Do gorących pozdrowień dołączamy kilka słów z naszej codzienności, z chłodnego już Petersburga.
      W związku z sytuacją jaka zaistniała z powodu panującej epidemii koronowirusa, utknęłyśmy w Rosji na czas nieokreślony. Dlatego pozostało nam pracować, służyć naszym podopiecznym i pomagać sobie nawzajem. Jesteśmy tylko we dwie i to jeszcze zdane na siebie.
     Praca z osobami starszymi nie jest zbyt prosta i atrakcyjna. Wiąże się z dużym wysiłkiem i umiejętnością organizacji czasu podopiecznym. Organizacja czasu wolnego osobom starszym powinna uwzględniać aktywności fizyczne, jak i intelektualne i kreatywne. Dlatego staramy się, tak jak umiemy aby im to zapewnić.


     Nasze życie kręci się wokół staruszków, gdyż mieszkamy z nimi i stanowimy jedną wielką rodzinę. Troszczymy się o ich zdrowie i przeżywamy jak któreś z nich choruje i odchodzi do Pana. Wiosną tego roku, było bardzo ciężko. Ten czas był pełen strachu i walki o każde życie. Mimo starań, grypa dopadła nas i naszych podopiecznych. Większość z nich ma ponad 90 lat!
     Cieszymy się, gdy jeszcze chodzą i mogą coś koło siebie zrobić. Dlatego usiłujemy zapewnić im, na ile możliwe, jak najlepszą opiekę. Staramy się wypełnić im każdą wolną chwilę. Organizujemy różne zajęcia: gry, rysowanie, przechadzki, czytanie książek czy też zabawy w sali dziecięcej. Również bardzo lubimy wyprawiać urodziny naszym staruszkom. Te dni są wyjątkowe: dużo kwiatów, baloniki, tort, kawa i odwiedziny bliskich.
     Gdy jest odpowiednia pogoda to wychodzimy na podwórko na spacery. Latem było pięknie, dużo kwiatów, warzyw a nawet udało nam się wyhodować jeden arbuz (był malutki, no smaczny i każdemu wystarczyło po kawałeczku).Takie drobnostki przynoszą nam wszystkim wiele radości. Babcie w marę możliwości pomagają także w kuchni siostrze Janie i pani kucharce (ostatnio były zaangażowane w kwaszenie kapusty). W grudniu tradycyjnie wspólnie będziemy piec ciastka na Święta.
     Mimo trudnej sytuacji związanej z pandemią udało się nam zaprosić kukiełkowy teatrzyk, który wystawił nam kilka przedstawień. Przedstawienia to nie tylko rozrywka i zabawa, ale także forma edukacji kulturalnej.
     Co roku do nas przyjeżdżali wolontariusze z Polski, Niemiec i wnosili dużo radości ze sobą. Niestety w tym roku, wiadomo z jakich przyczyn, nie było nikogo z zagranicy. Za to pojawiła się młoda dziewczynka Wara z Rosji, która bardzo pomysłowo i twórczo zajmuje się, do dzisiejszego dnia, naszymi babciami (czyta im książki, opowiada różne historie, rysuje. karmi i ma swoją ulubioną babcię Irinę). Sądząc po ich wyrazie twarzy, można stwierdzić, że czekają na nią. Kiedy Wara przychodzi, to na ich twarzach pojawia się dziecięcy uśmiech i radość w oczach.


     A co u nas? Z powodu zamknięcia granic jesteśmy zmuszone pozostać w Petersburgu, dlatego skorzystamy z pustego mieszkania, które należy do parafii św. Katarzyny. (O. Dominikanów) aby tam odprawić rekolekcje lub chwilę odpocząć.
     Kiedy były wszystkie kościoły zamknięte, w naszej kaplicy 3 razy w tygodniu i we wszystkie święta była odprawiana przez ojców dominikanów Msza Święta. Za ten dar i opiekę dziękujemy Bogu! Swoją modlitwą ogarniamy cały świat i wszystkich ludzi w potrzebie. Przede wszystkim modlimy się za nas samych, za nasze Zgromadzenie, prowincję i każdą siostrę w tym trudnym czasie pandemii. W tych intencjach codziennie śpiewamy suplikację i odmawiamy koronkę do Miłosierdzia Bożego.
     Dzień 19.08. 2020 był dla nas wyjątkowym dniem. Tego dnia w uroczystej Mszy św., której przewodniczył nowomianowany biskup Mikołaj Dubin dziękowaliśmy Panu Bogu za Siostrę Janę i jej 25 letnią służbę Panu Bogu i ludziom.
     Natomiast 17 listopad to wspomnienie św. Elżbiety Węgierskiej, patronki naszego domu, kaplicy i  Caritas St. Petersburg. Uroczystą Mszę św. przewodniczył biskup Mikołaj Dubin, ojcowie dominikanie i o. Mariano klaretyn. Na zakończenie, zgodnie z tradycją ks. biskup poświęcił bułeczki i rozdał je wszystkim uczestnikom Mszy św.
     Kiedy pomyślimy, że za progiem Boże Narodzenie a my ,,uwięzione” na obczyźnie  z dala od wszystkich bliskich, to same cisną się do oczu łzy i pojawia się tęsknota za domem rodzinnym, za domem klasztornym. Czytając wszystkie wiadomości z prowincji łączymy się duchowo z wami.
Dzięki modlitwie, wzajemnej pomocy i wyrozumiałości nie opuszcza nas radość życia. To tyle o nas i naszych podopiecznych.

                                                                                                      

                     

 

                                                                                                                                               Siostry z Petersburga w Rosji